niedziela, 27 lutego 2011

Marsz (nie) milczenia.

W poprzednim poście pisałam o marszu (nie) milczenia. 3 kwietnia odbędzie się druga edycja w miastach, które nie zdążyły na termin lutowy. Marsz ma na celu uświadomienie, aby społeczeństwo reagowało na akty znęcania się nad zwierzętami.

Jak na razie wiem, że marsz odbędzie się w:
Warszawie; trasa:  Kancelaria Premiera, a zakończy na Placu Zamkowym.
Szczecinie;   trasa : Jasne Błonia, al. J. Pawła II, pl. Grunwaldzki, pl. Lotników, pl. Żołnierza, al. Niepodległości, Brama Portowa, pl. Zwycięstwa, al. Wojska Polskego.
Wrocławiu;  zbiórka na rynku wrocławskim.
Głogowie; trasa zostanie podana w najbliższym czasie
Zabrzu; trasa zostanie podana w najbliższym czasie

W każdym z miast marsz zaczyna się o godzinie 13.

http://marszniemilczenia.pl/

Zachęcam Was do takiego spędzenia niedzieli.

środa, 9 lutego 2011

Jak pomóc?

Od początku roku zalewa nas fala informacji na temat znęcania się nad zwierzętami, nawet nie będę wspominać, każdy z Was słyszał przynajmniej o kilku mocno nagłośnionych przez telewizję. Takie okrutne zachowania ludzi nie pojawiły się wczoraj. Na wsi na porządku dziennym jest topienie szczeniaków czy trzymanie psów na łańcuchu. Dzięki internautom telewizja zainteresowała się tymi przypadkami i je nagłaśnia.
Nie musimy tylko bezsilnie słuchać o tych okrucieństwach, sami możemy reagować. Gdy jesteśmy świadkiem przemocy wobec zwierzęcia zadzwońmy na policję (997), straż miejską (986)  lub do najbliższego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami (tu możecie znaleźć listę wszystkich oddziałów TOZu).
13 lutego w Łodzi, Gdańsku, Krakowie, Poznaniu, Lublinie, Opolu i Kaliszu odbędzie się marsz (nie) milczenia, który ma na celu uświadomienie społeczeństwa, że warto reagować. Jeżeli będziecie w okolicy to przejdźcie się, moim zdaniem lepsze spędzanie walentynek niż obsypywanie się serduszkami.

Również schroniska nie mają łatwo. Więcej jest zwierząt w schroniskach niż chętnych do adopcji. Jeżeli nie mamy możliwości fizycznie zaopiekować się psiakiem możemy zrobić to wirtualnie. W Azylu pod Psim Aniołem jest możliwość wirtualnego zaopiekowania się zwierzakiem. Istnieją też różne strony, gdzie po kliknięciu w reklamy, lub znaczek schronisko dostaje karmę (patrz banner na górze). Warto przekonywać znajomych, którzy chcą kupić pieska "po kosztach" nierodowodowego, żeby zastanowili się nad adopcją psiaka tej rasy. Jest naprawdę sporo pięknych rasowych psów, które są wyrzucane bo "nie spełniły oczekiwań" właściciela czyli np. za dużo mają sierści.
Bierzesz ślub? Gratulacje! Goście pewnie przyniosą kwiaty. Czy nie lepiej poprosić gości, żeby zamiast kwiatów przynieśli pieniążki, które przekażecie na schronisko, lub żeby sami wpłacili na dane schronisko lub fundację pro zwierzęcą? Kwiaty zwiędną po 3 dniach, a zwierzaki dostaną pokarm na kilka tygodni.
W dużych sklepach zoologicznych stoją pojemniki na dary dla zwierząt ze schronisk. Gdy kupujemy tam jedzenie dla naszego pupila, warto kupić kilka puszek więcej i wrzucić do takiego kosza.
Mamy niepotrzebne miski, koce, naszemu psu przestała smakować karma i prawie cały worek stoi nietknięty? Zawieźmy je do schroniska, my nie będziemy mieli bałaganu, zwierzaki będą miały co jeść i gdzie się wygrzać.

Jak widać form pomocy jest wiele, wystarczy tylko chcieć. Nie bądźmy obojętni na los zwierząt, które sami udomowiliśmy.

wtorek, 1 lutego 2011

Aby zwierzę zwierzęciem pozostało.

W wyniku domestykacji zwierząt nasze pupile utraciły większość swoich umiejętności, które w czasach gdy żyły "dziko" pomagały im w przetrwaniu. Jak pies z krótkim ogonem pokaże, że się cieszy lub boi? Jak york złapie jakąś zwierzynę? Nasze psy nie poradziłyby sobie same w lesie, żadna wypuszczona papuga nie zdobyłaby jedzenia, nawet szczur domowy zginąłby w naturalnym środowisku. Jedyne zwierzęta, które by sobie poradziły to koty, chociaż te dziko żyjące , też potrzebują pomocy ludzi szczególnie w okresie zimowym. Jednak czy to, że nasze zwierzaki nie są do końca zwierzęce oznacza, że mamy prawo je jeszcze bardziej uczłowieczać? Czy czasem nie przekraczamy granicy człowiek-zwierzę?

Mój kolega opowiedział mi o swojej znajomej, która ma yorka. Piesek nie wychodzi na spacery. Ma kuwetę w domu i tam się załatwia. Wyobraziłam sobie nieszczęście tego psa. Terier, w którego żyłach płynie krew psa myśliwskiego, uwielbiający biegać i bawić się na dworze jest zamknięty w czterech ścianach.

Następną historię opowiedziała mi znajoma, której sąsiadka znalazła papugę. Kupiła jej klatkę i różne zabawki. Papuga jednak nie jest wypuszczana z klatki i zaczęła sobie skubać pióra. Osobiście nie przepadam za ptakami, ale nigdy bym nie skazała go na dożywotnią odsiadkę za kratkami.

Wszelakie ubranka dla zwierząt mnie drażnią. Zrozumiałe, że niektóre psy zimą potrzebują sweter, czy buty, bo są wrażliwe na zimno, ale błagam, sukieneczkom, płaszczykom, szlafrokom mówię stanowcze nie! Pies to nie lalka do przebierania, według mnie jeden, może dwa swetry starczą. Oczywiście, sama kupuję cudowne obroże, nowe smycze i bandamki, często dlatego, że nie mogę się opanować jak widzę nowe wzory, ale ubranka do mnie nie przemawiają.

Tak samo jak ubranka dla zwierząt drażni mnie "nowo-moda karmowa", spotkałam się z wieloma weterynarzami, którzy zabraniali dawać psom kości, polecają za to pasty do zębów. Moje psy od zawsze jedzą kości i Śruba w wieku 13 lat jest chwalony za zdrowe uzębienie. Ostatnio usłyszałam też o diecie wegetariańskiej dla psów, co jest jakimś chorym pomysłem. Człowiek potrzebuje mięsa, a co dopiero pies, nie wspominając o kocie, który jest mięsożerny. Na szczęście coraz bardziej jest modna dieta BARF czyli karmienie zwierząt surowymi produktami. Ja nie stosuję tej diety, bo niestety nie mam czasu, ale polecam, jeżeli ktoś ma czas, chęć i więcej pieniędzy.

Pamiętajmy. Zwierzę przede wszystkim oczekuje od nas ruchu, pokarmu i wielkich pokładów miłości. Jeżeli tego zabraknie, nie zrekompensuje mu tego nawet najpiękniejsza sukienka, czy brylanty w obroży.